Google wprowadza „tryb AI” w języku hiszpańskim, będący kontrą na ChatGPT: jak to działa

Google wykonało nowy krok w wyścigu o sztuczną inteligencję: oficjalnie uruchomiło „Tryb AI” w języku hiszpańskim. Jest to funkcja, która przenosi wyszukiwanie w sieci na poziom konwersacji, a odpowiedzi są generowane bezpośrednio przez Gemini, system sztucznej inteligencji firmy.
To rozszerzenie opartej na sztucznej inteligencji platformy, którą firma zaprezentowała w sierpniu w 180 krajach, początkowo w języku angielskim, japońskim, koreańskim i portugalskim. Teraz jest ona dostępna również w języku hiszpańskim, strategicznym rynku dla firmy, z setkami milionów użytkowników w Ameryce Łacińskiej i Hiszpanii.
W praktyce „tryb AI” przekształca klasyczną lupę Google w asystenta konwersacyjnego. Użytkownicy mogą zadawać pytania w języku naturalnym, generować obrazy, wchodzić w interakcję z rozbudowanymi odpowiedziami i uzyskiwać dostęp do szczegółowych informacji na różne tematy.
Tryb ten różni się od innych nowych funkcji, takich jak Przeglądy AI, które automatycznie wyświetlają podsumowanie na górze wyników wyszukiwania. Chociaż te widoki są szybkie i konkretne, Tryb AI oferuje wciągające doświadczenie, bardziej przypominające czat na żywo z Gemini , gdzie interakcja odbywa się w czasie rzeczywistym.
Asystent nie tylko odpowiada na pytania, ale też umożliwia wykonywanie konkretnych czynności: rezerwowanie stolika w restauracji, planowanie wydarzeń w kalendarzu lub otrzymywanie spersonalizowanych rekomendacji opartych na Twoich preferencjach.
Ekspansja na rynek hiszpański zbiega się z premierą Google AI Plus, tańszego planu subskrypcji, który ma konkurować bezpośrednio z ChatGPT Go, tańszą wersją OpenAI wprowadzoną na rynek indyjski. Według firmy, jest to najtańsza opcja w ofercie produktów z zakresu sztucznej inteligencji.

Wprowadzenie usługi na rynek ma miejsce w szczególnie trudnym dla Google kontekście. Po raz pierwszy od dekady firma wykazuje konkretne oznaki osłabienia swojej dominacji w wyszukiwarce internetowej.
Według firmy konsultingowej Statcounter, do marca 2025 roku globalny udział Google w rynku spadł poniżej 90%. Spadek rozpoczął się pod koniec 2024 roku i trwa nadal: na komputerach stacjonarnych spadł z 87,6% w maju 2023 roku do 79,1% w marcu tego roku . W Europie, gdzie sytuacja jest bardziej niekorzystna, oscyluje on wokół 77,7%.
Ta liczba, która może wydawać się niewielka, wskazuje na cichy, ale masowy exodus: migracja 1% równa się 50 milionom użytkowników, którzy przestali używać Google jako swojej głównej wyszukiwarki.
Powodów jest wiele: nasycenie reklamami, odczucie, że jakość odpowiedzi spadła, niezadowolenie z przetwarzania danych osobowych oraz pojawienie się chatbotów opartych na sztucznej inteligencji, takich jak ChatGPT, Copilot, Perplexity i sam Gemini.

Jednocześnie alternatywne wyszukiwarki, takie jak Bing i Ecosia, rozwijają się w niespotykanym dotąd tempie. Ta ostatnia, niemiecka firma koncentrująca się na prywatności i wpływie na środowisko, odnotowała wzrost o 250% od końca 2024 roku.
Jednak najmocniejszy cios zadały chatboty oparte na sztucznej inteligencji. Według ujawnionych dokumentów wewnętrznych, sami dyrektorzy Google przyznają, że część ruchu traconego przez wyszukiwarkę trafi do narzędzi konwersacyjnych. „Mamy trzy scenariusze: ruch z wyszukiwarek pozostanie, Gemini go przejmie lub ChatGPT go straci. Najgorszy jest trzeci scenariusz, dlatego musimy naciskać na drugi” – oświadczono na posiedzeniu zarządu.
Problem polega na tym, że nowe funkcje sztucznej inteligencji Google'a wciąż nie są przekonujące. Przeglądy AI często oferują niejasne odpowiedzi, a firma wyjaśnia, że funkcja jest „eksperymentalna”. Budzi to nieufność w obszarze, w którym precyzja jest kluczowa.

Kolejnym problemem są nawyki związane z konsumpcją informacji. Pokolenie Z nie korzysta już z Google jako pierwszej opcji wyszukiwania. Preferuje TikToka lub asystentów AI, którzy udzielają szybkich, spersonalizowanych odpowiedzi bez konieczności przewijania stron internetowych.
Choć narzędzia te mają pewne ograniczenia (nie zawsze podają źródła lub podają nieprawdziwe informacje), dla wielu młodych ludzi ich koszt jest akceptowalny w porównaniu z wygodą natychmiastowego otrzymania odpowiedzi.
Ten trend niepokoi gigantów takich jak Apple, który w procesie antymonopolowym przeciwko Google ujawnił, że liczba wyszukiwań w Safari spadła po raz pierwszy od 22 lat. Dla Apple to nie lada wyczyn: firma otrzymuje prawie 20 miliardów dolarów rocznie za utrzymanie Google jako domyślnej wyszukiwarki.
Krajobraz wyszukiwania internetowego dynamicznie się zmienia. OpenAI zintegrowało już przeglądarkę internetową z ChatGPT, Meta rozważa stworzenie własnego silnika, a Microsoft i Apple rozwijają asystentów opartych na sztucznej inteligencji, natywnych dla swoich systemów operacyjnych.
Z biznesem wartym ponad 200 miliardów dolarów rocznie, Google stoi przed największym wyzwaniem od momentu powstania. Hiszpańska wersja „trybu AI” to mocny zakład , mający na celu zatrzymanie użytkowników i zaprezentowanie swoich technologicznych możliwości w starciu z ChatGPT.
Kluczowe pytanie brzmi, czy ten krok wystarczy, by powstrzymać pozornie niepowstrzymaną rzeź. Po raz pierwszy od ponad dwóch dekad przyszłość Google w wyszukiwarce zależy nie tylko od jego skali czy wielomiliardowych kontraktów, ale także od jego zdolności do transformacji w obliczu zaciekłej konkurencji, wykorzystując technologię, którą sam pomógł stworzyć.
Clarin